Alternatywa dla social mediów. Może być ciekawiej

5 minuty czytania

Alternatywa dla social mediów istnieje! Jaka? Zacznijmy od literatury.

Olga Tokarczuk, Prawiek i mnogość spojrzeń

Książka Olgi Tokarczuk pt. “Prawiek i inne czasy”, a właściwie jeden z fragmentów, uzmysłowił mi coś, co właściwie wiem już od dawna – ludzie mają silną potrzebę obserwowania innych. Zanim jednak o tym, najpierw krótki fragment:

Kiedy szły z matką przez wieś, Ruta czuła, że wszyscy im się przyglądają. Kobiety przysłaniały od słońca oczy, a mężczyźni ukradkiem spluwali. Matka nie zwracała na to uwagi, ale Ruta bała się tych spojrzeń. Starała się iść jak najbliżej matki i ściskała mocno jej dużą dłoń.

Olga Tokarczuk, Prawiek i inne czasy

To będzie opowieść o dwóch stronach medalu. Z jednej mamy Rutę, biedną dziewczynę żyjącą z mamą – Kłoską, w lesie. Wydaje się to dla nas smutne, lecz w książce znajdujemy fragment, w którym ciężarna Kłoska zastanawia się, dokąd pójść. Po jednej stronie ma Jeszkotle, po drugiej las. Wybiera las, który ją pociąga, jawi jej się jako bardziej wyrazisty, interesujący. Znajduje tam opuszczony dom, w którym czasami nocuje.

Nienawiść, podziw i social media

Ruta nie ma normalnego domu, ani dóbr materialnych, a jednak przykuwa wzrok. Są to spojrzenia pełne nienawiści. W social mediach znajdujemy wiele takich spojrzeń, a książkowe splunięcia obracają się w słowa pełne obelg i ocen. Obracają się w internetowy hejt.

To jedna strona medalu. Drugą jest to, co pociągające, bo niedostępne, luksusowe, pozostające w sferze marzeń tych, którzy spoglądają. Powróćmy do fragmentu książki:

Wieczorami, latem, kiedy źli ludzie siedzieli już w domach i zajmowali się swoimi sprawami, Ruta lubiła podejść pod wieś i patrzeć na szare bryły chałup i jasny dym z kominków. Potem, gdy trochę podrosła, ośmieliła się na tyle, że podchodziła cicho pod same okna i zaglądała do wnętrza. U Serafinów zawsze były małe dzieci, które raczkowały po deskach podłogi. Ruta mogła oglądać je godzinami, patrzeć, jak zatrzymują się nad kawałkiem drewna, smakują je językiem i obracają w pulchnych łapkach. Jak wkładają do buzi różne przedmioty i ssą je, jakby to był cukier (…)

Olga Tokarczuk, Prawiek i inne czasy
alternatywa dla social mediów książka

Ruta, jedna z bohaterek książki Olgi Tokarczuk pt. “Prawiek i inne czasy” jest typem obserwatora, który jest zaciekawiony, bo przygląda się światu, który nie jest dla niego dostępny, którego po prostu nie zna. Nie wiemy, czy czuje zazdrość. Wiele wskazuje na to, że zagląda ludziom do domów z czystej fascynacji. Przygląda się rzeczom, które gromadzą: “naczyniom, garnkom, sztućcom, firankom, świętym obrazom, zegarom (…), ale nie zamierza ich ukraść ani oceniać właścicieli domostw, kocha swój las wraz z całą jego magią. Mieszkańcom domów, którym się przygląda życzy dobrze (“Jesteś mądrym chłopcem” – powiedziała któregoś dnia do Iryzora).

Chciałoby się, aby social media były miejscem, które przytula jedynie takie spojrzenia: dobre i pozytywnie zaciekawione. Tak jednak nie jest.

Zaraz zaraz, ale czego właściwie uczy nas Ruta?

Proponuje ciekawą alternatywę dla social mediów, które przecież służą spoglądaniu na innych, przyglądaniu się im z uwagą, czerpaniu inspiracji i wiedzy o tym, czego nie znamy. Aby było to możliwe nie trzeba zamieniać się w przyssane do telefonu zombie. Odłóż telefon, wyłącz komputer albo tablet i usiądź wygodnie w fotelu z ulubioną książką. A najlepiej wyjdź na spacer, zabierając ze sobą aparat fotograficzny lub zwykłą uważność.

Alternatywa dla social mediów nr 1 – uważne spacery

Wyjdź na spacer i przez chwilę bądź jak Ruta! Zajrzyj innym do ogródka albo spójrz im głęboko w oczy — one skrywają więcej prawdy niż niejeden profil w social mediach. To tu, na ulicy, ludzie są najprawdziwsi. Śpieszą się, są zamyśleni, ktoś nie zdążył się uczesać, inny właśnie spostrzegł, że założył bluzę tył na przód. To tutaj jest naprawdę ciekawie. Obserwuj i zapisuj to w swojej głowie, notatniku lub nagrywaj przemyślenia na dyktafon. Tak, bez wątpienia to właśnie prawdziwe życie jest najbardziej interesującym zamiennikiem dla social mediów.

Alternatywa dla social mediów nr 2 – fotografia

Całkiem możliwe, że gdyby Ruta miała aparat, uwieczniałaby to, co widzi, na zdjęciach. Potem leżąc w leśnej chacie, oglądałaby je z każdej strony, po raz drugi przeżywając historie, które opowiedział jej dzień. Po co żyć opowieściami innych, skoro można kolekcjonować własne? Życie pełne jest kadrów nie do opisania, nie potrzeba w tym celu zaglądać do internetu. Chęć podglądania można zaspokoić w niewirtualnej rzeczywistości. Zerkaj, ale przez szkiełko aparatu fotograficznego! Jeżeli wciągniesz się tak, jak w przeglądanie postów na Facebooku, czy Instagramie to, kto wie, być może czeka Cię własna wystawa?

Alternatywa dla social mediów nr 3 – literatura

Skoro dziś piszę w oparciu o książkę, to nie sposób nie nawiązać do literatury. Kto czyta książki, żyje podwójnie. Ba! Żeby to tylko! Literatura to różnorodne i inspirujące światy, w których wraz z bohaterami można zmierzyć się nie tylko z ich życiem zewnętrznym, ale też zajrzeć do tego, co ukryte głęboko w ich sercach. Ktoś powie – ale to nie są prawdziwe historie! Niekoniecznie, zależy od gatunku, to jasne. Z drugiej strony ostatnimi czasy coraz częściej w social mediach obecne są zdjęcia i filmy wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy, że nie są prawdziwe. Prezentują się bardzo realistycznie, ale są fikcją. Wypisz wymaluj literatura, bezkonkurencyjna alternatywa dla mediów społecznościowych, które potrafią pochłonąć większość dnia, ale nie dają satysfakcji. A książki… Owszem. I to jaką!

A Ty w jaki sposób zaspokajasz swoją potrzebę zaglądania do innych światów? Co Twoim zdaniem stanowi ciekawą konkurencję dla social mediów?

Może czytanie wierszy? Jeśli tak, przeczytaj również: “Oczami poety. Wiersze Adama Zagajewskiego”.

Brak komentarzy jak do tej pory :(